czwartek, 15 stycznia 2015

Chapter 2

Lukey:  Skończyliśmy próbę. Gdzie jesteś? Przyjedziemy po was xx
Uśmiechnęła się do telefonu, a następnie przeniosła spojrzenie na Ethan'a.
- Luke? - spytał tylko.
Darcy pokiwała energicznie głową przypominając tym samym małą dziewczynkę. Szybko napisała swojemu chłopakowi adres knajpy, w której siedzieli. Chłopak przyglądał się swojej przyjaciółce i z radością mógł stwierdzić, że dziewczyna rozpromieniała odkąd zaczęła spotykać się z Hemmings'em. Nie była już taka nieśmieła jak wcześniej i uśmiechała się o wiele częściej. 
Telefon Ethan'a zawibrował. Odblokował go, dostał kilka powiadomień z instagrama i jedno z facebook'a. Pod filmikiem, który dodał na konto Darcy było kilkanaście komentarzy. Szczególnie jeden rzucił mu się w oczy.
xoxoJessy Dziwka. Na pewno zdradza mojego Luke'a z nim.
Ethan prychnął pod nosem, co nie przykuło uwagi przyjaciółki, ponieważ była za bardzo zajęta pisaniem z Hemmings'em. Szatyn postanowił odpisać tej dziewczynie z instagrama.
Ethaney @xoxoJessy Gdybym nie był gejem, to mogłabyś to podejrzewać ;) Nie powinnaś nazywać tak Darcy. Ona i Luke są najsłodszą parą jaką znam.
Brunetka kopnęła swojego przyjaciela w kostkę. 
- Chłopcy przyjechali. Jedziesz z nami, nie? - dziewczyna zamrugała kilkakrotnie.
- Wczoraj pisałem ci, że idę na randkę, D. Za dokładnie dwie godziny spotykam się w kinie z przystojnym Zacharym - wyrecytował oficjalnym tonem, co wywołało u niej śmiech.
- W tak razie szczęścia, alvaro - wstała i przytuliła mocno chłopaka, po czym złożyła na jego policzku mokrego buziaka.
- Jesteś ohydna. Całuj tak swojego chłopaka, nie mnie - jęknął wycierając policzek wierzchem dłoni.
Dziewczyna cmoknęła ustami i zachichotała cicho. Wyjrzała przez okno, na parkingu stał czarny jeep Ashtona. Razem z Ethan'em wyszła z fast food'a.
- Uwazaj na cnotę - zaśmiała się.
- To chyba ja tobie powinienem to powiedzieć - wyściskał ją mocno. - Trzymaj się.
- Koniecznie napisz jak randka! - pomachała mu na pożegnanie.
Otworzyła drzwi auta i wsiadła na tylne siedzenie. Nim się spostrzegła jej ręka była schowana w męskiej, o wiele większej dłoni. Serce zabiło jej mocniej.
- Tęskniłem - Luke nachylił się nad nią i złożył na jej ustach krótki pocałunek.
Usłyszeli donośne chrząknięcie dochodzące z przednich siedzeń.
- Cześć chłopcy - Darcy zarumieniła się lekko, a blondyn położył dłoń na jej udzie.
- Nie widzieliście się zaledwie kilka godzin - jęknął Mike łapiąc się za głowę.
- Luke lubi przesadzać. Dla niego pięć minut to jest długa rozłąka - zaśmiała się brunetka, a blondyn zrobił urażoną minę. Na co ona prytulił się do niego kładąc głowę na jego ramieniu.
Gdy ruszyli dziewczyna zaczęła patrzeć się na krajobaz za oknem. Podparła brodę na swojej pięści. Nie słuchała o czym z wielkim zapałem mówił Calum siedzący obok Luke'a. Z biegiem czasu budynki zaczeły znikać.
- Darcyyyy - Luke przedłużył ostatnią literę gdy szeptał do jej ucha.
Dziewczyna spojrzała się na chłopaka, a na jej ustach zagościł delikatny uśmiech. Zrobił minę niczym kot ze Shreka (swoją drogą, to był jeden z ulubionych filmów dziewczyny z dzieciństwa).
- Nie słuchałaś mnie, prawda? - zamiast odpowiedzieć ona tylko szeroko się uśmiechnęła.
- Dziwisz się? Ty i twoje pasjonujące historie są nudniejsze od opowieści z dzieciństwa moich rodziców - Ashton parsknął śmiechem na słowa Caluma.
Darcy zakryła usta dłonią nie chcac się roześmiać. Cmoknęła tylko swojego chłopaka w czubek nosa.
- Tak właściwie to gdzie jedziemy? - zmieniła gładko temat.
- Jak to gdzie? Na plażę! - Irwin wykrzyczał odpowiedź jak najgłośniej potrafił. 
Chłopacy mieli swoje miejsce, gdzie jeździli odkąd stali się rozpoznawalni na ulicach. Na "ich" plażę ludzie w ogóle się nie pojawiali, ponieważ droga była tam długa.